2.06.2011

Bezwarunkowa Symfonia...



A więc...

Dziś zacznijmy od tego, od wsłuchania się...
Też nie ma przypadku że możesz zaobserwować to w formie klockowej, zobaczyć nutke...
Widzisz...
Z mojego punktu widzenia każda cząstka jest 1 nutką, a wszystko razem tworzy całą symfonie...
nawet przerwa jest nutką, częścią symfonii...
Ja Jestem całą symfonią, zaś każda forma przejawu mojej świadomości jest nutką...
symfonia jest harmonią w swej istocie, czystą miłością wyrazu dla ekspresi twórczego obrazu, gdybyś ją pociął na kawałki i rozsypał miał byś chaos, tak samo jak patrzysz chcąc ogarnąć wszystko, widzisz jedynie chaos  lecz z mojej perspektywy jest to ciągły przejaw twórczej ekspresji, Chaos jest niczym innym jak wiecznym przejawem życia, ewolucji twórczej...
Tam gdzie w świecie zaobserwujesz chaos, wiedz że wchodzi dyrygent który ustawia orkiestrę, która zagra symfonie, która się zsynchronizuje z całością orkiestry, a cała orkiestra to JA...
Widzisz teraz coś niezwykłego? wiem... :)

Widzisz...
A no właśnie...
Ty Jesteś Mną, a Więc...
B Jednej nucie jest zawarta cała symfonia...
Im bardziej Jesteś Mną Tym Bardziej symfonia gra, a właściwiej chodzi o Mą perspektywę co jest równoznaczne z Bycia Mną...
A wtedy możesz w jednej chwili (chwila to powiedzmy ta kreska która się przesuwa i wyznacza co gra) być wieloma swymi formami, odczuwać to wszystko czym jesteś jeszcze pełniej, jeszcze zmysłowej, teraz widzisz tą ciągła ekscytacja.... poprzez ekspresje, czy może być coś zwyklejszego a zarazem niezwyklejsze ... ?

Po prostu...


BYCIE DYRYGENTEM WŁASNEJ SYMFONII...